Jak każdy z nas: dorastał,
do szkoły pilnie chodził,
i wiedzę chętnie chłonął
oraz oczami wodził
za każdym małym ptaszkiem,
za każdą rybką w stawie,
za każdą gąsienicą
i za ziółkami w trawie.
A gdy już dorósł w końcu,
pokończył studia wszelkie,
zostawszy przyrodnikiem,
zapiął swą kamizelkę,
binokle założył i oczy zmrużył,
po chwili był już w dalekiej podróży.
Bo nie marnował czasu,
głodny był poznawania
życia na lądzie, w wodzie
i analizowania.
Na studiach rektor, profesor:
ogrom doświadczeń się przydał.
Notatki skrzętnie sporządzał
i sporo dzieł swoich wydał.
Na rybołówstwo przyszedł czas w Gdyni
i na badanie ptaków w Warszawie,
ochronę wielu morskich gatunków,
mowy nie było tu o zabawie…,
Gdyż gór miłośnik, podróżnik wielki
zainicjował projekty ważne,
nauczał o nich i książki pisał.
Liczne wyprawy odbył odważnie,
w dalekie kraje: jak Egipt, Jawa.
Przyszło mu jednak razu pewnego
w podróż się udać w jednym kierunku,
do Sachsenhausen – koncentracyjnego
w Niemczech obozu, gdzie życie zakończył,
nagle, zbyt prędko, lecz pamięć o nim trwa…
Spuściznę zostawił, dopomógł naturze -
nazwisko Siedlecki wielu ludzi zna.
Jak każdy z nas dorastał,
do szkoły pilnie chodził,
i wiedzę chętnie chłonął,
więc każdy by się zgodził,
że chłopiec, który zerkał
na każdą rybkę w stawie,
i na każdego ptaszka,
na ziółka w gęstej trawie,
wyrósł na autorytet,
człowieka z wartościami.
Pomagał, szerzył wiedzę,
przyrodą żył i podróżami.
Warto pamiętać i przykład wziąć
z człowieka pracowitego,
zarazem skromnego, a jednak wielkiego,
Michała Siedleckiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie zajrzałeś, że wierszyk mój przeczytałeś :)
A jeśli komentarz zostawisz, przyjemność wielką mi sprawisz ;)