sobota, 18 marca 2017

Mknę na hulajnodze


Mknę na mojej hulajnodze,
prędko, szybko niczym wiatr!
Nikt nie stanie mi na drodze,
przekroczyłem linię start.

I do mety teraz gnam,
głośno szalik mój furkocze,
nogą się odpycham sam
i nie zjeżdżam na pobocze.

Mknę przed siebie, prościuteńko,
kółka żwawo kręcą się!
A do mety bliziuteńko,
wcale nie zmęczyłem się.

Jestem! Pierwszy! Super sprawa,
dojechałem całkiem sam!
Ale fajna to zabawa,
polecam ją wszystkim Wam!

5 komentarzy:

  1. Kiedyś bardzo lubiłam jazdę na hulajnodze. Teraz staram się zaszczepić miłość do jazdy w moich dzieciach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe, ja nigdy swojej nie miałam, ale na pożyczonych też śmigałam, a rowerem śmigam do dziś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super wierszyki i prawdziwy TALENT do uchwycenia w kilku słowach sensu życia... gratuluję... i dziekuję:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wiersz! Chociaż w dzisiejszych czasach byłaby to zapewne hulajnoga elektryczna :D mimo wszystko podziwiam za twórczość i zazdroszczę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post! Też uwielbiam hulajnogi, ale wole wolniejsze tempo. Ktoś jeszcze chętny na przejażdżkę?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie zajrzałeś, że wierszyk mój przeczytałeś :)
A jeśli komentarz zostawisz, przyjemność wielką mi sprawisz ;)