daleko, daleko....
wylądować chciałem gdzieś,
za górą, za rzeką.
Jednak wietrzyk figla spłatał
śmiesznego, śmiesznego....
Przykleiłem się ja - listek
do okna dużego.
A za szybą dziewczynka
zmartwiona, zmartwiona,
oczy smutne, łez pełne,
jej głowa spuszczona.
I nie widzi jak piękny jest ów świat za szkłem,
jak się mieni, się mieni kolorem i tłem!
Złote liście szeleszczą, pachną jabłka rumiane,
brązem błyszczą się grzyby, w leśnej ściółce schowane.
Tu słoneczko zaświeci, tam zaś deszczyk popada,
tęcza barwna się mieni i na polach i w sadach!
Podnieś głowę dziewczynko, spójrz co wokół się dzieje,
i uśmiechnij się proszę, chociaż szumi i wieje!
Ciesz się dobrem Jesieni, oraz innych pór roku,
i chwil pięknych wypatruj na każdziutkim twym kroku!
Fruuu! Znów z wiatrem poleciałem,
jesienną historię opowiedziałem.
Dziewczynka z okna na mnie spojrzała,
łagodnie, nieśmiało się uśmiechała!
Zaś mnie wicher niesie... daleko, daleko,
a gdy wyląduję za górą, za rzeką,
szeleszcząc opadnę na miękkie posłanie,
kończąc, już kończąc swe opowiadanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie zajrzałeś, że wierszyk mój przeczytałeś :)
A jeśli komentarz zostawisz, przyjemność wielką mi sprawisz ;)