niektórzy się cieszą, inni zaś się droczą.
Miłosne wyznania pierwszy raz padają,
skradzione pocałunki swoje miejsce mają,
a także śmiech czy też płacz, smutki i zwierzenia,
Blog mamy zawierający: wierszyki dla dzieci i nie tylko, z życia mamy nowinki.
niektórzy się cieszą, inni zaś się droczą.
Miłosne wyznania pierwszy raz padają,
skradzione pocałunki swoje miejsce mają,
a także śmiech czy też płacz, smutki i zwierzenia,
styczniowy las - czy urzeka ciszą?
Nieśmiało ptaki nucą melodię,
liście na gałęziach samotnie się kołyszą.
Zwierzęta śnią zimowym snem,
śnieżną kołderką miękko otulone.
Cichutko szyszka na mech upadła.
wesolutko mruga:
chodźcie dzieci , posłuchajcie,
opowiastka ma niedługa!
Ja ze szczytu świerkowego,
całkiem sporo widzę,
i choć zaraz w karton wskoczę,
wcale się nie wstydzę.
Bo wśród bombek , świecidełek
lampek i zapachu lasu,
jestem w stanie dostrzec wiele,
głównie zaś dobrego czasu:
tyle śmiechu i radości,
tyle ciepła, miłych słów,
tyle rozmów, chwil cudownych,
niech ta magia wraca znów!
Bo nie trzeba przecież wcale
Świąt, by było nam wspaniale!
Cieszmy się co dzień przemiło,
by jak w Święta nam się żyło
miłością...
po lesie maszerować,
odgarniać włosy z czoła,
naturę obserwować!
A liście kolorowe
szybują, z drzew spadają
i jak kołderka miękka
daleko, daleko....
wylądować chciałem gdzieś,
za górą, za rzeką.
Jednak wietrzyk figla spłatał
śmiesznego, śmiesznego....
melodia ptasich treli i ziół rozkoszna woń…
Na twarzy krople deszczu, wiatr włosy rozczesuje -
to lato złotym pędzlem wakacje maluje!
Maluje namioty, co rosną wśród drzew,
las uspokaja,
regeneruje.
W lesie hamaczek,
w hamaczku my.
Szumią nam liście
cicho: szszsz... szszsz...
gdzieś pomiędzy dniami i między nocami…
Przycupnij na chwilę i spokojnie siądź,
wsłuchaj się w poezję. Tak…, po prostu bądź
tylko tu i teraz! Nie ma nic innego...
Zwolnij i posłuchaj… czegoś przyjemnego.
Bo od razu raźniej, wiersze przecież żyją!
Są tu – w wyobraźni, tyle dobra kryją!
za moim rodzinnym, otoczonym lasem
przytulnym miasteczkiem, barwnie położonym
wśród łąk i pagórków, z zewsząd przytulonym
błękitem bijącym od jezior, modraków,
co to w zbożu szumią wespół z trelem ptaków.
brrrrr! całkiem zimna, niekolorowa,
a na dodatek skrzypi i śnieży,
powiewa mrozem, aż włos się jeży.
A już najgorzej, że przy tym chłodzie,
gdy na chodnikach, jest jak na lodzie,
z domu gramoląc się godzinami,