piątek, 9 marca 2018

Pan Bałagan


Gość znajomy nas odwiedził
wczoraj po południu.
Był już u nas w listopadzie,
w sierpniu no i w grudniu.
Był w niedzielę, w poniedziałek,
w środę, czwartek, piątek,
o poranku i wieczorem,
to tak na początek...

Gość ten bardzo dzieci lubi,
z nimi bawi się, figluje,
z nimi psoci, z nimi biega,
i zabawki psuje.
Lubi bardzo malowanie
pędzlem lub kredkami.
Lubi lepić z ciastoliny,
lecz tylko czasami.
Klocki lego to dla niego
jest istotna sprawa,
a jak ktoś się o nie potknie -
to ci jest zabawa!
Ważne by samochodziki
sypnąć na podłogę,
przecież one muszą jeździć -
jazda więc i w drogę!
Gość na bezruch nie ma czasu:
coś rozleje, zrzuci...
Żeby tylko coś się działo,
żeby się nie nudzić!

A gdy już zmęczenie
gościa nam ogarnie,
aby go nie żegnać
ponuro i marnie,
to można mu pięknie
piosenkę zaśpiewać
i zamiast po całym
dniu zabawy ziewać,
szybciutko uprzątnąć,
co się nabrudziło,
tak by ładnie, schludnie
i czyściutko było.
Nim się ktoś obejrzy,
nasz gość ukochany
zniknie bardzo szybko,
bo już posprzątany!

O kim była mowa?
Czy już odgadliście?
Tak jest - pan Bałagan
to był oczywiście!

2 komentarze:

Dziękuję, że do mnie zajrzałeś, że wierszyk mój przeczytałeś :)
A jeśli komentarz zostawisz, przyjemność wielką mi sprawisz ;)