Mała rybka Florcia tak lubiła pływać,
że zaczęła w końcu przygód poszukiwać.
Pluskając się w wodzie, ogonkiem machając,
psociła, broiła, starszych nie słuchając.
I tak popłynęła dnia pewnego z rana,
w bardzo długą podróż i zupełnie sama...
Rodzice zmartwieni, szuka jej kto może.
Florcia się zgubiła! Oj, biedne niebożę!
A w
tym czasie ona nowy świat poznaje,
czy też podróżnikiem Florcia
nam zostaje?Nagle coś się dzieje! Rybka - plusk - z jeziora!
Zawisła na wędce... Przyszła na nią pora?
Nie! Bo rybak stary wrzucił ją z powrotem,
wodę mącąc przy tym, aż chlusnęło błotem!
Ale mniejsza o to - grunt, że Florcia mała,
wyszła z tej opresji zdrowa, no i cała!
Od tej pory przykład dobry już dawała
i niesforne rybki mądrze przestrzegała,
żeby w pojedynkę same nie pływały,
i żeby rodziców zawsze swych słuchały!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie zajrzałeś, że wierszyk mój przeczytałeś :)
A jeśli komentarz zostawisz, przyjemność wielką mi sprawisz ;)